W minioną słoneczną niedzielę, zupełnie spontanicznie, zabrałam się za reroot czupryny Pameli. Po prostu wzięłam ją do ręki, spojrzałam na kupkę włosów leżących obok i pomyślałam: "A co tam, spróbuję." To był mój pierwszy reroot z włosów, do tego "używanych", swój pierwszy w życiu przeszczep robiłam z włóczki na chińskiej Barbie . Metoda ta sama co za pierwszym razem, za pomocą igły i dwóch nitek. Jeśli ktoś chce, mogę podać link do tutorialu.
Oto Pamela jeszcze kilka dni temu:
Na początku "operacji":
A tutaj już po. Szczęśliwa, że po tylu latach włosy wreszcie jej odrosły :)
Dawczyniami włosów były dwie chińskie Barbie. Jedna jest teraz z włosami z włóczki, druga zaczeka, aż coś dla niej wymyślę.
Reroot zajął mi parę ładnych godzin. Z przerwami od mniej więcej 16:00 do 00:30. To była mała głowa i to nie cała w otworkach na włosy, nie wiem ile czasu robiłabym czuprynę normalnej Barbie...
Pamela sprawia może wrażenie, jakby teraz miała za dużo na głowie. Może i brałam za grube pasemka, jednak jak pooglądać oryginalne zdjęcia tych lalek, to da się zauważyć, że one od zawsze miały takie szopy ;)
Ja jestem bardzo zadowolona z efektu i wiem, że Pamelka też ;) Teraz czeka ją tylko trwała ondulacja i będzie super.
A jeśli chodzi o rękę. Jestem w trakcie wymyślania, z jakiego materiału zrobić jej protezę. Prędzej czy później na pewno ją zrobię.
Nie dziwcie się, że roztkliwiam się tak nad jedną małą, byle jaką laleczką. To moja mała przyjaciółka z dzieciństwa, której za żadne skarby bym się nie pozbyła. Za dużo wspomnień się z nią wiąże. Ale po co mówię, niejeden z Was, Drodzy Czytelnicy, na pewno zna to uczucie :)
No nic, żegnam się i życzę miłych snów!
teraz lepiej :)
OdpowiedzUsuńKażda laleczka zasługuje na podarowanie jej zgodnie z tytułem Twojego bloga "drugiego życia". Pięknie wygląda, dzień do nocy dosłownie. Na róznych jarmarkach staroci , bywają pojemniki z kończynami róznych lalek. MOże coś wyszperasz ? powodzenia !
OdpowiedzUsuńOj, rozumiem Twoją troskę o tą laleczkę, sama kocham Pamelki i na pewno nie pozwoliłabym im "strupieć" doszczętnie. Miałam kiedyś tyle ciałek Pamelek i się ich tak łatwo pozbywałam jak były uszkodzone. Teraz OGROMNIE żałuję, bo na pewno by jakaś raczka dla Twojej Pamki spasowała. Ale po reroocie wygląda super i już tak sie nie rzuca w oczy jej ":kalectwo" :D
OdpowiedzUsuńPamelka wygląda jak nowo narodzona! Zazdroszczę, że reroot już za tobą, mój nadal w powijakach- widać nie mam aż takiego samozaparcia i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko rączka i będzie jak nowa ;-) Podziwiam za cierpliwość i odwagę - ja choćbym chciała zrobić jakiejś lali reroot, to boję się, że może wyglądać jeszcze gorzej :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wygląda:) Mnie się podoba- kawał dobrej roboty:)
OdpowiedzUsuńŻyczę odnalezienia sposobu na rączkę:)
@Aniarozella, w moim mieście niestety nie ma targów staroci :( Ale będę buszować po lumpeksach, a nóż coś się znajdzie. W ostateczności rękę wystrugam z drewna :D
OdpowiedzUsuńNa kropkę na czole jest rada, zakup farb akrylowych!zmieszaj kolor czerwony i żółty w tym więcej żółtego lub biały z brązem w tym więcej białego, Tak zrób by był najbardziej zbliżony do "skóry" i zamaluj punktowo tą kropę.
OdpowiedzUsuńJeżeli nie bedziesz mogła znalezc raczki dla Pamelki zobacz jak sobie inni radzą z takim problemem :D
OdpowiedzUsuńhttp://www.flickr.com/photos/61135926@N05/5579384943/in/pool-1675271@N22/
Jeżeli nie będziesz mogłą dostac rączki dla pamelki zobacz jak sobie radzą inni:
OdpowiedzUsuńhttp://www.flickr.com/photos/61135926@N05/5579384943/in/pool-1675271@N22/