O mnie

Moje zdjęcie
Witam na moim blogu :) Zapraszam do czytania postów z archiwum, ponieważ obecnie blog jest zawieszony w pisaniu aż DO ODWOŁANIA.

wtorek, 15 października 2013

[nielalkowy] Gwarancja w Yarvik

Wszystkich lalkowych Czytaczy pragnę na wstępie poinformować, że o lalkach nie ma nawet słowa poniżej, toteż post ten można sobie w tym momencie odpuścić.

Dla odwiedzających blog po wpisaniu frazy "gwarancja w Yarvik" witam i zapraszam do przeczytania, jak przedstawia się moja "przygoda" z serwisem gwarancyjnym tej firmy.

W Internecie znaleźć możemy artykuły zapewniające nas, że gwarancja w Yarvik odbywa się w systemie door-to-door i trwa maksymalnie 10 dni roboczych (21 dni roboczych, jeśli gwarancję zgłasza sklep). W te 10(21) dni wlicza się też transport przez firmę kurierską, którą w tym przypadku jest UPS.
Czytając te artykuły, byłam zachwycona, że mam urządzenie, którego naprawa będzie trwała tak krótko. No bo 2 tygodnie to wcale nie tak długo, jakby się wydawać mogło. Więc kiedy tylko zauważyłam, że mój tablet (Xenta 10-201) ma kurz pod ekranem, niewiele myśląc, zadzwoniłam do centrum obsługi Yarvik ( 0 800 702 724 - połączenie bezpłatne na terenie PL, czynne 9-17 pn-pt ). Pan Konsultant nieco się zdziwił i przyznał, że pierwszy raz spotyka się z takim problemem. Po moich zapewnieniach, że tablet nigdy nie upadł, nigdzie się nie rozszczelnił i nigdy nie był otwierany, wniosek o naprawę gwarancyjną przyjął. Zapewnił, że za chwilę, najdalej w ciągu 24 godzin, dostanę maila z działu technicznego, który poda mi wytyczne, co mam spakować z tabletem i co w ogóle dalej robić. Tu zaczęły się poślizgi czasowe, bo nie dostałam tego maila w ciągu 24, nawet nie 48 h. Jak zadzwoniłam w poniedziałek (09.09) to maila z technicznego dostałam dopiero w czwartek (12.09) wieczorem. UWAGA! Trzeba sprawdzać folder ze spamem, mój tam właśnie wylądował. Poproszono mnie o spakowanie tabletu, kopii paragonu i ładowarki do oryginalnego pudełka i kontakt z firmą kurierską w celu odbioru przesyłki. W załączniku dostałam list przewozowy UPS, który musiałam wydrukować i nakleić na paczkę z tabletem. Kurier przyjechał na drugi dzień (13.09) i przesyłkę odebrał. Z rąk do rąk, bez żadnego potwierdzenia, podpisu czy innego świstka. Przez cały weekend miałam wrażenie, że oddałam tablet na wieczne oddanie, bo kurier UPS dodatkowo pokpił sprawę i przesyłkę do systemu wprowadził dopiero w poniedziałek na wieczór (16.09).
W środę (18.09) tablet dotarł do serwisu, czyli do Landau w Niemczech. Spodziewałam się zaraz potem maila potwierdzającego, że sprzęt dotarł i gwarancja jest rozpatrywana. Niestety, przyszło mi czekać na niego aż do wtorku (24.09) następnego tygodnia. Napisano mi wtedy, że urządzenie pojawiło się w serwisie i opisano, co wysłałam w pudełku. Wydało mi się to dość niepoważne, bo przecież zapewniano, że naprawa potrwa 10 dni roboczych! Doliczając do tego czas dostawy te 10 dni za chwilę miało minąć. Jednak nie pozostało mi nic innego, jak czekać dalej. Dwa tygodnie później, we wtorek (08.10), postanowiłam zadzwonić do centrum obsługi, tam gdzie wcześniej zgłosiłam usterkę i zapytać, co się z moim urządzeniem dzieje. Pan Konsultant (bardzo miły, tu nie można się przyczepić) sprawdził w systemie i poinformował mnie, że tablet został naprawiony poprzedniego dnia (07.10) i czeka na wysyłkę. W razie gdyby serwis z Niemiec nie raczył poinformować mnie o wysyłce i numerze trackingowym, Konsultant poprosił mnie o telefon w czwartek. Serwis nie zawrócił sobie głowy mailem do mnie, toteż dopiero od Konsultanta dostałam numer przesyłki, dzięki której śledzić mogłam, gdzie tablet obecnie się znajduje. Wysłany w czwartek (10.10) dotarł we wtorek (15.10).
Kurier zostawił mi go pod drzwiami. Znów bez podpisu czy jakiegokolwiek innego potwierdzenia. Ciekawa jestem, jak udowodniłby mi, że go dostarczył, gdyby ktoś tę paczkę mi spod drzwi zwinął...
Zapakowany był solidnie w kilka warstw kartonu. Usterka, czyli kurz pod ekranem, naprawione. Prawie, bo w prawym dolnym rogu pozostał czarny paproch wielkości kropki nad tą literą i. Ale już to przeżyję...

Teraz trzymam tylko kciuki, żeby tablet już nigdy mi się nie zepsuł, bo z serwisem Yarvika już nie chcę mieć nic wspólnego.

Na koniec podsumowanie:
Usterkę zgłosiłam 9.09
Maila z działu technicznego dostałam 12.09
Przesyłkę dostarczono do serwisu w Landau 18.09 (pierwszy dzień roboczy w serwisie)
Maila o pojawieniu się tabletu w serwisie otrzymałam 24.09 (piąty dzień roboczy)
Za naprawę wzięto się 7.10 (czternasty dzień roboczy)
Tablet z powrotem do mnie odesłano 10.10 (siedemnasty dzień roboczy)
Paczkę otrzymałam 15.10 (dwudziesty dzień roboczy)

Zapewnienia, że Yarvik odbierze od nas zepsute urządzenie, naprawi je i odda w ciągu 10 dni roboczych, niech sobie wsadzi lepiej w buty. 
A komu się poszczęściło i w 10 dni załatwić to udało, niech zostawi mi komentarz (jest możliwość anonimowo). Może serwis odzyska trochę w moich oczach... Całe szczęście, że za nic nie musiałam płacić.

Postem tym nie miałam na celu nikogo przestraszyć, naruszyć dobrego imienia firmy Yarvik ani serwisu naprawczego e-care. Pragnę jedynie poinformować tych, którzy zamierzają wysłać swoje urządzenia do naprawy, czego mogą się spodziewać.

12 komentarzy:

  1. Bardzo dobrze, że o tym napisałaś! Trzeba głośno mówić o takich rzeczach i podawać nazwę firmy. Może się nauczą!
    Mam tylko nadzieję, że tablet jednak będzie Ci dobrze służył.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, niestety chyba w co drugiej firmie obsługa klienta szwankuje... Kiedyś kupiłam odtwarzacz dvd w carrefourze, okazało się, że pilot do niego w ogóle nie działa, a babka w obsłudze powiedziała, że nie może go przyjąć, bo nie ma jak sprawdzić, czy to prawda. Kłóciłam się z nią, w końcu wymieniła mi na taki innej firmy, a ja sobie myślę, że już lepiej mogłam zwrócić nie podając prawdziwego powodu, bo do tego mam prawo...

    OdpowiedzUsuń
  3. ehhh,co za badziejski serwis.....obiecvują jak zawsze "gruszki na wierzbie" i wychodzi,co wychodzi......najważniejsze,że tablet wrócił (no i ah ten kurier!)!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja pierdziu. Dobrze, że o tym napisałaś informacyjnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kto wie jaki jest nowy numer do serwisu Yarvik?, bo ten 800 702 724 już nie działa.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja czekam ponad miesiąc na mój tablet (od 7.10.2013r. kiedy dostałem potwierdzenie, że tablet dotarł). Nie odzywają się, infolinia nie działa. Nie wiem co robić. Czy mamy jakieś prawa dotyczące oczekiwania na naprawę?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wysłałem 15 września i do dziś to jest 25 listopad jeszcze nie otrzymałem spowrotem!!! Także ciesz się, że masz tableta. Ja nie mam i chyba nie będę już miał. Serwis w Niemczech już nie istnieje. Czuwaj!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam to i tak miałas szczcescie ja wysłalem tablet w tym samym czasie i do tej pory nie otrzymałem
    powrotnej przesyłki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja wysłałem w październiku 2013r. i jak kamień w wodę. Tabletu nie ma , na maile nie odpowiadają, telefon infolinii zlikwidowali. Firma widmo. Totalne kpiny

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja bym sie chciala spytac jakie sa wlosy Livek. Chce zebys znowu zaczela pisac tego bloga. No I odpowiedz na Livki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy,
    pod postem zupełnie nielalkowym pytasz o włosy lalek... Nie lepiej było zapytać na asku? I co z tymi włosami?
    Zapraszam na ask, przycisk na górze po prawej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Sorry. No chcialo sie wiedziec a tu mi wypytuja. Pisze z fona I nie mam kompa. Mam tylko wersje komorkowa. A Livki mnie interesuja.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy