Wiecie, moje dziewczęta są bardzo kochane. Jak tylko słyszą, że jest coś do zrobienia, jedna po drugiej garną się do roboty ;-) I tak ostatnio przy zbieraniu owoców towarzyszyły mi Barbie Jewerl Girl (2000) i Christie Picture Pocket (2000).
Znalazłam malinki!
Ja też! Ja też! Ale za wysoko... Nie dosięgnę...
Skoro nie dosięgnę, to choć trochę popozuję. Christie, chodź!
Z pozowania na ziemi przeniosły się... na drzewo :-)
Żeby sfotografować Barbie, musiałam na ów drzewo wejść :)
Ale wielki pomidor!
A tu jeszcze dwa!
I ostatnia fotka wśród zbiorów :-)
W przygotowaniu mam historyjkę, którą obmyśliłam już dawno temu, ale że ostatnio nie miałam czasu nawet odetchnąć, zabrałam się do niej dopiero teraz. Mam nadzieję, że Wam się spodoba :)
Pozdrawiam!